Eskapady Karoliny
Gdy ciebie i twoje pociechy pasjonują wycieczki na łonie natury, spacery po górach oraz takie, z których rozciągają się przepiękne widoki, to musicie wybrać się do Wąwozu Leutasch, który znajduje się w Austrii.
Niedaleko od niemieckiej granicy – w Austrii, znajduje się wąwóz. Trasa jest obfita w widoki i jak najbardziej przeznaczona dla dzieci.
Ścieżki, którymi się idzie nie są ciężkie w przebyciu. Spaceruje się leśną drogą, na której nie znajdziemy żadnych trudniejszych podejść, czy stromych zejść w dół. Zazwyczaj droga będzie prosta i raz za razem możemy natknąć się na tablice informacyjne, przeznaczone nie tylko dla tych starszych.
W wąwozie Leutasch podczas wędrówki, dzieciom będą towarzyszyć Leśne Duchy. Może brzmieć strasznie, ale tak naprawdę, to stworki, które będą się pojawiały na tabliczkach przy trasie i zabawą będą tłumaczyły tym najmłodszym jak funkcjonuje przyroda, jakie zwierzątka można znaleźć w tym lesie albo na przykład będzie za zadanie odgadnąć co to za zwierzątko na podstawie puzzli. Trzykilometrowa wycieczka na pewno się przez to umili.
Gdy startuje się z płatnego parkingu, który w sezonie najczęściej jest już zapełniony od samego rana (dlatego lepiej przyjechać wcześniej), to do głównej atrakcji dojdzie się w niecałą godzinę. Przez główną atrakcję mam na myśli kładki, którymi chodzi się kilkadziesiąt metrów nad ziemią oraz most nad przepaścią prowadzący na drugą część wąwozu. To wtedy rozciągają się przepiękne widoki, zwłaszcza w bezchmurne dni. Zdecydowanie warto przejść się dla takiego krajobrazu.
Idąc dalszą częścią szlaku dojdziemy do punktu, z którego można się dostać nad wodospad. Wtedy trzeba już kupić bilety, lecz nie są one drogie, więc ja oczywiście polecam się też tam wybrać.
Idzie się kładkami pośród skał, a kilka metrów pod sobą ma się dosłownie niebieską, chłodną rzekę. Przez to, że idzie się pomiędzy skałami, od wodospadu wieje i jest tam sporo cienia i nawet w najcieplejsze dni jest tam bardzo chłodno. Jeżeli nie chce się zmarznąć, to trzeba wziąć bluzę bądź kurtkę. U mnie jeszcze przydała się peleryna przeciwdeszczowa. Woda od wodospadu tryska na wiele stron i do tego czuć jeszcze lekką bryzę. Gdybym nie miała nic przeciwdeszczowego, to na tę trasę do wodospadu weszłabym sucha, a wyszła mokra.
Cały wąwóz z wyjątkiem wodospadu jest darmowy i da się go obejść w trzy godziny, ale osoby, które często zatrzymują się by zrobić zdjęcie, lub by pokontemplować spędzą tam o wiele więcej czasu.
Dąbrowa Górnicza