Eskapady Karoliny
Jeśli ciekawi Was zagłębianie się w historię powstania różnych rzeczy codziennego użytku i akurat będziecie chcieli zgłębić tajniki o papierze, to polecam Wam się wybrać do niedużego, lecz treściwego Muzeum Papiernictwa. Znajduje się ono w Dusznikach Zdroju na ul. Kłodzkiej 42. Możemy zapoznać się tam z pierwszymi sposobami produkcji papieru, chronologicznie śledzić jego zmiany np. jak stawał się coraz trwalszy oraz dowiemy się, z jakich materiałów dawniej go wytwarzano, ponieważ nie zawsze było to drewno i makulatura. Mamy okazję zobaczyć również maszyny do jego dawnej produkcji, wziąć udział w warsztatach z tworzenia go (za dodatkową opłatą) oraz usłyszeć dużo informacji o powstaniu paszportów i pieniędzy. Te ostatnie mamy okazję wziąć pod mikroskop ze światłem UV i podczerwienią i zapoznać się ze sporą ilością ciekawostek o nich. Ta część zdecydowanie przyciągnie uwagę każdego – nawet tych najmłodszych. Muzeum powstało w 1968 roku, jednak pierwsze wzmianki o papiernictwie z tamtych terenów pochodzą z o wiele, wiele wcześniejszych czasów.
W Europie papier wymyślono dopiero po X wieku. Chińczycy, a właściwie, to Cai Lun, opracował jednak jego produkcję o wiele wcześniej, bo I wieku naszej ery. Przez kilka stuleci bardzo dobrze strzeżono tej tajemnicy. Wykonał on płaskie sito z tkaniny, które następnie zanurzał w wodzie. Potem włóknistą masę z łyka drzewnego i starych sieci rybackich i odpadów konopnych rozprowadzał na nim, by na koniec wyciągnąć je z wody, osuszyć i otrzymać pierwszy papier.
Wracając do Europy – Udoskonalenie metody wyrobu papieru na tym kontynencie rozpowszechniło się przez Włochy w XIII w. Wprowadzili oni masę zmian, dzięki którym papier można było produkować na większą skalę, a przede wszystkim w lepszej jakości. Główną i najbardziej przynoszącą efekty zmianą było zastosowanie w przerobach szmat wytworzonych z konopi, czy lnu.
Na Śląsku produkcja papieru pojawiła się już przed 1490 rokiem. Początki młyna, w którym aktualnie znajdują się wystawy, sięgają 1562 r., kiedy to saksoński przedsiębiorca Nicolaus Kretchmer kupił w nim udziały. Ta decyzja na dobre przypisała mu miano protoplasty dusznickich papierników. Przez wiele lat młyn był rozbudowywany i dobudowywano coraz to nowe kondygnacje, lub budynki – np. suszarnię (1743 r.). W Dusznikach Zdroju czerpanie papieru rozwijało się na przestrzeni wielu lat. Ostatni papiernik i przedstawiciel swojego rodu - Carl II Wieher zapragnął, by właśnie tu powstało muzeum. Swojego marzenia za życia nie spełnił (1866–1941), jednak po jego śmierci, gdy polskie władze konserwatorskie wpisały ten obiekt do rejestru zabytków, to odrestaurowano go i w 1968 otworzyło się zażyczone przez pana Wiehera muzeum.
Odwiedzając pobliskie Kłodzko warto zajrzeć do Duszników. Muzeum Papiernictwa znajduje się w dosyć wyróżniającym się budynku, którego nie trudno przeoczyć przejeżdżając obok. Mieści się ono w domu z różowobiałymi zdobieniami, dużym, spadzistym, drewnianym dachem, młynem, suszarnią i (chyba najbardziej rzucającym się w oczy) pawilonem, który połączony jest mostkiem z głównym budynkiem. Pawilonem tym też wchodzimy i już jest to (przynajmniej dla mnie było) pierwsze miejsce do robienia zdjęć.
Od razu wejściu znajdujemy się przy kasie. Za bilet ulgowy płacimy 22 zł, a za normalny 30 zł. W przypadku rodziny 2 + 1 cena za bilet wynosi 72 zł. Jeśli zwiedzamy bez zorganizowanej grupy, to otrzymujemy audio-przewodniki. Zwiedzanie rozpoczyna się już w holu, w którym wsłuchujemy się w historię o zapoczątkowaniu w Dusznikach Zdroju papiernictwa.
Razem z przejściem do pierwszego pomieszczenia cofamy się do krainy pomysłów - „Na czym by można pisać?”. W sali dowiadujemy się, że przed papierem pisano na różnego rodzaju innych materiałach takich jak tapa, papirus, czy (już bardziej znany) pergamin. Ciekawostką jest, że owa pierwsza sala dawniej była salonem twórców papieru. Z dawnych czasów zachował się jedynie kamienny portal, którym przechodzimy do innych pomieszczeń.
Idąc dalej trafiamy na wystawy poświęcone powstaniu tego budynku, a w słuchawkach leci nam historia jego właścicieli. Następnie mamy w gablotach pokazane materiały, z których wytwarza się papier, a także maszyny do jego produkcji, jak i również maszyny do druku. W ostatniej z sal za szybką, możemy zobaczyć zeszyty, origami itp.
Schodząc schodami na dół, trafiamy do najstarszego pomieszczenia, w którym od ponad czterech stuleci nieprzerwanie produkowany jest papier (nawet teraz, lecz już nie w takich ilościach jak kiedyś). Teraz znajdują się tam warsztaty w tworzenia papieru, które stanowią ogromną atrakcję dla dzieci. Jest ona jednak dodatkowo płatna - 19 zł.
Tak oto kończymy zwiedzanie na pierwszym piętrze, oddajemy audio-przewodnik i kierujemy się na poddasze.
Idąc schodkami na górę trafimy na wystawy poświęcone głównie paszportom i pieniądzom. Jeszcze raz możemy poznać poszczególne kondygnacje budynku, jak i obejrzeć jego miniaturową wersję w postaci makiety. Mamy okazję zobaczyć paszporty dawnych sławnych ludzi i zgłębić tajniki banknotów.
W jednym z pomieszczeń znajdziemy m.in. mikroskop, pod który gdy włożymy banknot, to za pomocą specjalnych przycisków możemy dostrzec niewidoczne dla naszego oka rzeczy. Gdy byłam tam z rodzicami, to w pomieszczeniu znajdował się pan, który dokładnie o wszystkim opowiadał, sprawdzał, czy nasze banknoty nie są podrobione i uczył nas, jak odróżniać fałszywe od prawdziwych. Z chęcią i radością dzielił się z nami wiedzą na ich ogólny temat i bardzo miło się go słuchało. W tej samej sali znajduje się także sejf, który można otworzyć po wpisaniu specjalnego kodu – daty roku pierwszej emisji polskich banknotów. Znajdziemy w nim kilka ulotek oraz ekran, na którym na pierwszych sekundach wyświetlanego filmu pojawia się tykająca bomba.
Mamy również okazję dowiedzieć się jak banknoty zmieniały się na przestrzeni lat. Za pomocą multimedialnych wystaw możemy podziwiać pieniądze z różnych okresów czasowych.
Jak zwiedziliśmy cały budynek, to możemy udać się jeszcze na dwór, na którym znajduje się plenerowa wystawa maszyn oraz sklep z pamiątkami.
Polecam się wybrać do tego muzeum. Duża ilość informacji jest tam przekazywana i na pewno warto. Audio-przewodnik ma ok. 40 minut, lecz na zwiedzanie całego obiektu 2 h zejdą na spokojnie. Na ich oficjalnej stronie oprócz praktycznych informacji i możliwości zakupu biletów online, możecie także odtworzyć bezpłatnie dokładnie ten audio-przewodnik, który towarzyszy nam podczas zwiedzania.
Dąbrowa Górnicza